
Tarnobrzeg: Wolontariuszki, które były w Kenii


Dwie Polki Katarzyna Tadla z Tarnobrzega oraz Katarzyna Wnuk z Gdańska, wolontariuszki, które posługiwały w Kenii gościły 10 grudnia 2006 roku w parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnobrzegu. Wraz z nimi przybył ks. Stanisław Rafałko, dyrektor Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego. W homilii ks. Rafałko stwierdził, że wolontariuszki są na misjach po to, aby ukazywać ludziom drogę prowadzącą do Chrystusa, aby prostować ich niejednokrotnie kręte, powikłane, zagmatwane, ciężkie drogi. Wolontariuszki w swoim świadectwie posługując się zdjęciami z działalności misji w Korr, stwierdziły, że "rok, który tam przeżyły był rokiem niesamowitym, wspaniałym, był rokiem wspaniałych doświadczeń. Rok pełen zagadek. Pierwszą zagadką było dla nas: Gdzie jest Korr? Ponieważ przed wyjazdem tam nie wiedziałyśmy gdzie dokładnie znajduje się to miejsce". Jak przyznały na zakończenie o swoich przeżyciach mogą mówić bez końca: "wróciłyśmy trzy tygodnie temu z Kenii i cały czas mówimy o Korr, o tym co tam przeżyłyśmy. O tym, co od nich otrzymałyśmy, a otrzymałyśmy wiele i co zostawiłyśmy, czyli serca". Kończąc opowieść o pracy misyjnej wspólnie pomodlono się w intencji pracujących misjonarzy i wolontariuszy. Ks. Rafałko nawiązując do wyświetlanych zdjęć zwrócił uwagę wiernych na twarze dzieci: "popatrzmy na te dzieci, popatrzmy na te ich twarze, na oczy. Pomimo tego ubóstwa, pomimo cierpienia, te dzieci są radosne, uśmiechnięte. A to dlatego, że jest ktoś kto im pomaga: jest misjonarz, są wolontariusze". Salezjanin stwierdził, że praca misjonarzy i wolontariuszy uzależniona jest od zaplecza, jakie jest w Polsce. Dzięki współpracy wiernych, współpracy modlitewnej i materialnej. Aby pomóc materialnie misje, wierni wychodząc z kościoła mogli nabyć materiały misyjne: czasopisma, kalendarze oraz jubileuszowy album "Misyjny Świat Księdza Bosco", zawierający piękne zdjęcia, także z Korr. Korr, to niewielkie miasteczko, położone w sercu pustyni Kaisut na północy Kenii. Jest to bardzo suchy teren, bez wody, bez roślinności. Temperatury średnio 40 stopni Celsjusza. Brak dróg, stałego transportu, szkół, szpitali, elektryczności sprawia, że Korr jest praktycznie odcięty od świata. Najbliższe miasto, gdzie znajduje się poczta, sklepy i zaczyna się droga asfaltowa prowadząca do stolicy, to Isiolo, oddalone jest od Korr o 200 km. Korr zamieszkany jest przez ludność pasterską, należącą w większości do dwóch plemion: Rendille i Samburu. Pasterstwo jest jedynym zajęciem dającym szanse utrzymania. Rodziny najczęściej posiadają niewielkie stada kóz, krów, owiec czy wielbłądów.
Rafał Tracz (e-mail)